hocus pocus in Warsaw

Okazjonalny wypad do Warszawy nabrał tym razem troszeczkę magii, a mówiąc ściślej: kolorowych laserów, projekcji i wody, nazywanym Multimedialnym Parkiem Fontann. Uwielbiam takie widowiska, przyjemne dla oka, nawet jeżeli trwają dosyć krótko. Jeżeli będziecie mieli pół godzinki na zbyciu, warto wybrać się na wieczorny spacer i to zobaczyć. Mała namiastka darmowego hocus pokus  - to, to co ja lubię najbardziej, a czego niestety tu i tam brakuje. Dobrze, że istnieją jeszcze cyrki i lunaparki, one reanimują miasta. /Choć często, nie portfele T.T

Świetne logo - po dawnemu - baru kawowego!

Idril, Kusia, Kitka

Mały kot, tyle humorów ile imion, ale jak cieszy. Może niekoniecznie tak bardzo, jak zaczyna miauczeć w samym środku nocy, ale nie ma za to nic lepszego, jak zobaczyć w progu to małe, utęsknione i czekające zwierzę.I nie ważne czy na właściciela czy na pełną miskę. Intesywne kolory jak ntesywna pogoda na dworzu. Upał nie ustępuje. Jeszcze zatęsknię za tą pogodą za parę miesięcy.