Okazjonalny wypad do Warszawy nabrał tym razem troszeczkę magii, a mówiąc ściślej: kolorowych laserów, projekcji i wody, nazywanym Multimedialnym Parkiem Fontann. Uwielbiam takie widowiska, przyjemne dla oka, nawet jeżeli trwają dosyć krótko. Jeżeli będziecie mieli pół godzinki na zbyciu, warto wybrać się na wieczorny spacer i to zobaczyć. Mała namiastka darmowego hocus pokus - to, to co ja lubię najbardziej, a czego niestety tu i tam brakuje. Dobrze, że istnieją jeszcze cyrki i lunaparki, one reanimują miasta. /Choć często, nie portfele T.T