Załapałam się na 'mechanicznego księcia'...

Tessa Gray - wyjątkowo 'trafnie' podoba mi się w tej odsłonie
No, więc... tak, tak, tak! Uwielbiam powracać do starych historii moich podbojów książkowych. Od dawien dawna (przeczytanego już oczywiście) Mechanicznego Anioła Cassandry Clare do drugiej części (świeżutkiej, bo od 5.09. gości dopiero na półkach księgarń) Mechanicznego Księcia...



Jedno, jedyne szybciutkie zdanie... szybko sięgajcie po te niezwykle wciągającą serię!

Black/white and other colors, 'swan' dresses...

Nie wiem jak Wy, ale zawsze marzyłam, aby choć raz włożyć na siebie monumentalną, tiulową, puszystą  suknię, w której nie będę mogła iść normalnie ulicami, a jedynie biec... i w dodatku nie po brukowanym chodniku, ale po przestronnym hallu, Wersalu (udziela mi się kampania reklamowa pewnej, znanej marki, mhm...) Jednak jakby nie było, nie mam już 5 lat. I jeszcze na taką suknię (markową! jak szaleć to szaleć) i na wynajęcie pałacu w Wersalu, aby organizować samotne biegi - maratony, niestety mnie nie stać... ALE, postanowiłam za to, że chętnie zmajstruję sobie prostą, tiulową sukienkę tego lata, na maszynie... (wiem, wiem najpierw zacznę oczywiście od nauki szycia zwykłego t-shirtu z napisem: dam radę). Sukienka nie będzie oczywiście balowa, ale zapewne nada się (mam nadzieję) na światło dzienne.

Pierwsze tiulowe skojarzenie - sukienka baletnicy i delikatne koronki...



Mniej 'tradycyjnie'








                           


















           





PS Obecnie nie mam dostępu do swojego komputera, więc przepraszam za przerwy w postach i 'staranność'
PS2 Czas na waaakacje pomaturalne!