Odlot / Up (2009)

czas trwania: 1h, 36 min produkcja: USA
Adventure is out there.

Śmiało można powiedzieć, że Odlot to komedia niemal dla wszystkich, zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Ciepła, sympatyczna i zabawna.Wyrażając swoje zdanie, mogę również powiedzieć, że jest bardzo życiowa. Dlaczego? A dlatego, że za nami wszystkimi krążą gdzieś nasze niespełnione marzenia i pragnienia, za kimś tęsknimy, wpadamy w monotonię  życia, czasami świat dookoła nas przyspiesza na iście wyścigowym obrotach, a my musimy w tym wszystkim się odnaleźć. Ktoś oczywiście może mi zarzucić, że dorabiam wielki sens do tego filmu, ale taką właśnie myśl wywołała u mnie ta wyjątkowo 'kolorowa' produkcja Disneya. Stereotyp 'kolorowej kreskówki' wyłącznie dla dzieci, kojarzącej się dorosłym z banałami, przerysowanymi bohaterami (zarówno jeżeli chodzi o ich wygląd jak i charakter) zostaje tutaj mocno nadszarpnięta, bo przecież główny bohater jest już w podeszłym wieku, który musi dźwigać przez połowę filmu nie byle jaki ciężar... nie tylko fizyczny, ale przede wszystkim emocjonalny (no to poleciałam po 'bandzie metaforycznej')  

Od dłuższego czasu nie przypuszczałam, że po tylu latach - mam na myśli czasy Króla Lwa, Tarzana, różnych disney'owskich księżniczek - będę mogła znów poczuć to przyjemne 'ukłucie' z dzieciństwa, które towarzyszyło oglądaniu (nie raz, czy dwa, ale miliony razy) tych magicznych produkcji. A tutaj proszę, znów ta sama miła 'monotonia'. I choć Walta Disneya osobiście nie znałam (damn it) to jestem zmuszona przyznać, że jakoś nie przypominam sobie momentu w którym doświadczyła bym z jego wytwórni jakiegokolwiek rozczarowania jeżeli chodzi o jego filmowe dzieła. Skąd biorą się takie oryginalne pomysły? Nie mam pojęcia. Przynajmniej w Polsce nie spotkałam się ze staruszkiem i jego latającym domem... Maybe in America ;)

Skoro jesteśmy już blisko Polski, warto wspomnieć o świetnym, polskim dubbingu. Ani przez sekundę filmu nie czułam się rozczarowana, że 'mogłam wkleić polskie napisy i jednak posłuchać angielskiego trele morele'. Czysta, polsko-wymówiona przyjemność jeżeli można się tak w ogóle wyrazić. Co do efektów i ogólnej animacji, nie da się nic zarzucić - może dlatego, że po prostu się na tym nie znam... Ale, po filmie bardzo żałowałam, że nie miałam okazji obejrzeć go w kinie w 3D, przy tej produkcji mogło to wyjść całkiem fajnie.

Po mimo wielu sprzecznych opinii (osobom którym bardzo podobał się ten film, a tymi którzy uznają go za klapę) można dostrzec mały konflikt i wielką rozbieżność w ich ocenach. Jednak kiedy nabierze się trochę więcej luzu, małych chęci spostrzeżenia morału oraz większego dystansu to moim zdaniem jest to ważny klucz do sukcesu tej animacji. Kończąc, bardzo uważnie staram się wystukiwać ostatnie słowa w klawiaturę, gdyż w żadnym wypadku nie chciała bym nic zdradzić ani spoiler'ować Odlotu, bo myślę, że z nim trzeba po prostu (uwaga, uwaga kolejna metafora) ...'odlecieć' ;)

Ocena: bardzo dobre, w każdym wieku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz