czas trwania: 1h, 48 min produkcja: USA |
Whatever happens tomorrow, we've had today.
Wracając do mojego 'haniebnego uczynku'... Zdarzyło mi się obejrzeć One day jakoś pół roku temu czy nawet dłużej. Później w jakiś naturalny sposób, pożyczyłam ją i parę miesięcy później skończyłam czytać (no może ta 'leniwa', długa przerwa pomiędzy filmem, a książką nie jest, aż taka naciągana). I od razu po jej przeczytaniu nabrałam ogromnej chęci, żeby znów obejrzeć ten film. I nie rozczarowałam się, ani za pierwszym, ani za drugim razem. Muszę przyznać, że byłam zdziwiona swoim zainteresowaniem - zwykle, kiedy mniej więcej wiemy co się wydarzy, czujemy się jakoś przygotowani. A tutaj zdziwienie... bo jednak widziałam go, a teraz zamiast czekać na dawny replay historii to okazuje się, że na nowo śledzę postaci, które znam z książki, a z drugiej strony chcę zobaczyć czy ich losy, aby na pewno tak się potoczą... trochę w tym wszystkim było niedowierzania. Cóż, dziecinne... ale przynajmniej nie poczułam się w żadnej minucie znudzona filmem.
Aktorzy, muzyka, sceneria, fabuła. Wszystko się zgrało w pięknie opowiedzianą historię, przede wszystkim życiową, a nie wyjętą z cukierkowych bajek. Nie jest to ckliwa historia, gdzie aktorzy 'musują' siebie wzrokiem przed całe dwie godziny... Jedyne takie osoby, które są w stanie wytrzymać ogromną dawkę 'cukierkowych' produkcji: wielkich słów miłości, przytulania, ściskania, wymieniania płynów ustrojowych (patrz: usta-usta) są niepoprawne romantyczki (co ja tam będę się wstydziła, czyt. ja) One day jest to kino, na które może przysiąść każdy, m.in. w następujących kombinacjach: dziewczyna, chłopak czy chłopak z dziewczyną. Gorzej z przyjaciółmi różnej płci, wtedy mogło by się zrobić trochę 'awkward'... ;)
Anne Hathaway |
Aktorzy, muzyka, sceneria, fabuła. Wszystko się zgrało w pięknie opowiedzianą historię, przede wszystkim życiową, a nie wyjętą z cukierkowych bajek. Nie jest to ckliwa historia, gdzie aktorzy 'musują' siebie wzrokiem przed całe dwie godziny... Jedyne takie osoby, które są w stanie wytrzymać ogromną dawkę 'cukierkowych' produkcji: wielkich słów miłości, przytulania, ściskania, wymieniania płynów ustrojowych (patrz: usta-usta) są niepoprawne romantyczki (co ja tam będę się wstydziła, czyt. ja) One day jest to kino, na które może przysiąść każdy, m.in. w następujących kombinacjach: dziewczyna, chłopak czy chłopak z dziewczyną. Gorzej z przyjaciółmi różnej płci, wtedy mogło by się zrobić trochę 'awkward'... ;)
Tak czy owak, historia miłości dwojga ludzi, którzy pragną być przede wszystkim szczęśliwi w życiu, a zarówno brakującym elementem jak i głównym składnikiem szczęścia są właśnie... ludzie. Dobry film na podstawie dobrej książki.
Ocena: bardzo dobre, dla realistów i cichych marzycieli
Na film nie mam ochoty, ale książkę chętnie bym przeczytała - w odpowiednim momencie, gdy przyjdzie ochota na taką literaturę. Wiele czytałam i o filmie, i o powieści, więc chciałabym sama wyrobić sobie zdanie na ten temat. ;)
OdpowiedzUsuńNo na takie książki jak i filmy faktycznie potrzeba ochoty. Nic na siłę ;)
OdpowiedzUsuń